Biblioteka

Charlotte

Wielkie pomieszczenie zapełnione regałami, na których znajdują się rzędy książek. Niektóre mają nawet po 200 lat, lecz oglądać je można tylko pod czujnym okiem bibliotekarza. Zazwyczaj panuje tu monotonna cisza, przerywana jedynie szelestem przewracania stron książek.

~~~

Charlotte weszła do biblioteki i rozejrzała się uważnie. Jej wzrok zatrzymał się na chwilę na bibliotekarzu, siedzącym przy jakimś biurku. Skinęła mu głową na przywitanie, po czym podeszła do jednego z regałów.
- Temaria... - Mamrotała pod nosem, przyglądając się grzbietom najróżniejszych ksiąg. Jej dłoń zatrzymała się nagle i przejechała po grzbiecie wynalezionej książki. - Co ty w ogóle robisz, Charlotte... - Wyszeptała, karcącym tonem, zerkając na bibliotekarza. Siedział nad jakąś lekturą, co jakiś czas posyłając jej badawcze spojrzenia. Wyciągnęła książkę i otworzyła ją na pierwszej stronie.

Kieł

Idąc przez miasteczko przyciągał uwagę przechodniów.W końcu sprawiał wrażenie jakiegoś dzikusa.Brudne ubranie,Nieco skrzywiona pozycja,warczenie na każdego..
Czuł na sobie wzrok niemal że wszystkich ludzi w pobliżu.
Kilku się nawet śmiało.Słyszał jak ktoś wyciąga ostrze.Ludzie..
Zawsze chcą go zabić.Choć może wypadało by ubrać na siebie jakiś przyzwoitszy strój. Tak oto doszedł do jednego z budynków.Wszedł i.. od razu poczuł na sobie nieprzyjazny wzrok ludzi w bibliotece.Normalka.Podszedł do jednego ze stolików.Rozejrzał się wokół.Wszędzie książki i książki,paru ludzi i tyle.To jednak nie była żadna karczma ani nic w tym stylu.

Charlotte

Nagle usłyszała dzwonek, który powiadamiał obecnych tu ludzi o nadejściu kolejnej osoby. Odwróciła wzrok od książki, zaglądając na nowego. Ach tak, to ten koleś z lasu. Zmrużyła oczy, przyglądając mu się chwilę. Mógłby się trochę lepiej ubrać do miasta. Zamknęła delikatnie książkę i udając, że w ogóle go nie zauważyła podeszła do jednego ze stolików, stojącego w pobliżu. Chciała mieć na niego widok, choć pewnie ten ruch sprawił, że ją zauważył. No trudno. Położyła książkę i otworzyła ją lekko.
- Zastanów się, czy naprawdę tego chcesz... - Szepnęła sama do siebie, przygryzając wargę.

Kieł

Nie zauważył Char,chociaż normalnie powinno tak być.Lecz gdy tylu ludzi jest wokół,Kieł jest skupiony na nich,nie na jakiejś dziewczynie.Podszedł do jednego z regałów.Leżały tam książki.Pisało na nich coś lecz Kieł nie umie czytać niestety.
No ale w końcu po co w takim razie przyszedł do Biblioteki ? Przez przypadek.
Szedł wzdłuż regału patrząc na napisy,choć ich nie rozumiał.

Charlotte

Przymknęła oczy, masując skronie. Bibliotekarz zdziwiony jej zachowaniem, patrzył natrętnie, jakby była jakimś rzadkim okazem. Wypuściła powietrze ze świstem.
- Nikogo nie zabijesz, kochana. Nie ma takiej opcji, czarna magia ci w niczym nie pomoże, a przysporzy kłopotów. - Rzekła w końcu, szpecąc cicho. nie bardzo świadoma wstała i podeszła do regału, z którego wzięła książkę. Odłożyła ją, stając na palcach, rozciągając swe ciało, gdyż półka znajdowała się dosyć wysoko.

Kieł

Zatrzymał się w końcu.Zwiedzenie wszystkich regałów zajęło by Kłowi dużo czasu.Po co go marnować? Odwrócił się od regału i spojrzał jeszcze raz po bibliotece.Ludzie nadal go obserwowali.Chyba mądrym rozwiązaniem będzie wyjście z tego budynku.
Słyszał urywki szeptów pomiędzy nimi.Miał złe przeczucia.Na razie jak gdyby nic,wrócił do jednego ze stołków.Usiadł przy nim.Mrugnął kilka razy.Nie wiedzieć czemu był on zmęczony,tylko czym? Czyżby tamto spotkanie z tą kobietą tak go dobiło? To mogła by być prawda.W końcu Kieł chodzi ostatnio taki przybity.

Charlotte

Westchnęła głęboko, stawiając parę kroków w kierunku wyjścia. Zatrzymała się przy końcu regału i zwróciła ku niemu. Co robić, co robić? Przyłożyła czoło do półki, zaciskając oparte o nią pięści. Lepiej się zemścić? Ale czy w roli medyka nie leży zachowanie takowej czystości? Chyba jednak nie powinna, ale taka okazja zdarza się raz na miliony... Jej zachowanie z pewnością przyciągnęło wzrok kilku z obecnych tu osób, ale nic sobie z tego nie robiła.

Kieł

Nienawiść w pomieszczeniu tym rosła coraz bardziej i była skierowana głównie w niego.Kieł to po prostu czuł.Lecz gdy mrugając tak oczami, walcząc ze snem,zobaczył przypadkiem TĄ dziewczynę.Opierała się czołem o półkę,najwyraźniej nad czymś myśląc.Widać było po niej że coś chce wykombinować.Czy może raczej kłębi się u niej chęć zabójstwa? To mogło by być możliwe..

Charlotte

Walnęła w półkę zaciśniętą pięścią. Nawet nie zauważyła, kiedy to jej obserwatorów dołączył facet z lasu. Mężczyzna, od którego wszystko się zaczęło. Durna magia. Przeniosła wzrok na jednego z ludzi ją obserwujących i wysyczała coś zapewne nie miłego pod nosem. Bibliotekarz skarcił ją wzrokiem, jednak zignorowała go. Człowiek, który został uraczony wiązanką przekleństw odszedł od stołu, odłożył książkę i wyszedł. Odprowadziła go wzrokiem i usiadła na jego dawnym miejscu. Schowała twarz w dłoniach, odcinając się od kolejnych spojrzeń.

Kagami

Co za szczęście, że Kagami jakoś nie różniła się wielce wyglądem od ludzi. Jednak, niekótrzy czuli od niej coś przypominającego chłód ale nie był on wewnętrzny. Kag nie zwracając na nikogo uwagi przyszła do biblioteki. Wchodząc do budynku usłyszała delikatny dźwięk dzwoneczków, które oznajmiły że jakaś osoba pojawiła się w tym miejscu. Delikatnie uśmiechnęła się do starca (bibliotekarza), który zlustrował ją swoim wzrokiem. Dziewczyny nie obchodziło co sobie o niej pomyślał. Rozejrzała się i przy stoliku zauważyła dziewczynę, którą wcześniej spotkała w lesie i Kła opierającego się o jakąś półkę. Wzruszyła ramionami i udała się do działu przeznaczonego dla książek o tematyce fantastycznej.

Kieł

Podniósł głowę,usłyszawszy dzwonek przy drzwiach.Weszła kobieta którą Kieł już znał - Kagami. Rzucił jej nieco obojętne spojrzenie,choć niezbyt długo ją obserwował,ponieważ znikła za jednym z regałów.Na Char już nie spojrzał drugi raz.Ze strachu chyba.W końcu nie uśmiechało mu się dostać ,,piękną wiązankę'',albo i coś gorszego.Siedział więc cicho oglądając się czasem w którąś stronę.Spojrzał też na chwilę na bibliotekarza,lecz u niego było to samo co u reszty.Milczący wzrok wlepiony w niego.

Charlotte

Rozchyliła -palce, patrząc ciekawie na przybyłą. Tak, gdzieś ją już widziała... Jednak postać ta szybko zniknęła za regałem, a Charlotte rzuciła krótkie spojrzenie Kłowi. Zdążyła zauważyć, że wszyscy mu się przyglądają. To chyba mu się nie uśmiechało i nie ma się co dziwić. Rozejrzała się po bibliotece ostrzegawczym spojrzeniem, co sprawiło, że większość ludzi przestała gapić się na mężczyznę, którego poznała w lesie. Normalka, kto by się nie przestraszył tego wzroku, w którym kryje się groźba? Prychnęła, zwracając spojrzenie na starca przy biurku. On także powrócił do lektury.

Kieł

Choć ludzie przestali się na niego gapić,zawsze znajdzie się ktoś natrętny.No mniejsza.Kieł w końcu nie wytrzymał tego bezsensownego oczekiwania,odsunął krzesło i wstał od stołu.Rozejrzał się jeszcze,bibliotekarzowi posłał takie jakby zawarczenie.O tak,co do warczenia to Kieł miał wprawę.W końcu poszedł między regały,gdzie ludzie już go nie sięgali wzrokiem.Oparł się o ścianę.

Charlotte

Widząc, że Kieł odchodzi od stołu, zmrużyła ciekawsko oczy. Hm? Najwyraźniej chciał odciąć się od natrętnych obserwatorów. Podniosła się. W końcu trzeba mu wytłumaczyć, że ludzie nie tolerują takich osobników. Mógłby się jakoś zamaskować, ot. Poszła za nim, aż w końcu zobaczyła go, opierającego się o ścianę. Westchnęła obojętnie i stanęła przed nim.
- Zastanawiałeś się, co przyciąga uwagę tych ludzi? - Zapytała tonem sugerującym jego głupotę.

Kieł

Spojrzał na dziewczynę stojącą właśnie przed nią.Wchodzi i zadaje pytanie jak gdyby nigdy nic.No ale odpowiedzieć trzeba nie?
-Ja.. - Odpowiedział smętnym głosem po czym westchnął.Spojrzał na kobietę po czym przeniósł wzrok na książki stojące na regale przed nim.Dużo tych książek,na dodatek wszystkie w jednym budynku zebrane.Ciekawe skąd tyle tych ksiąg w tym miejscu.No i oczywiście po co są one udostępnione tym wszystkim ludziom?